Dlaczego najmłodsze dzieci nie mogą mieć nauczania zdalnego?
Nauczanie zdalne ma dużo plusów, ale dotyczy to przeważnie starszych dzieci, które wiedzą, jak ważna jest nauka i które za swoją pracę zdobywają już oceny. Dzieci w klasach I-III nie zdobywają jeszcze suchej wiedzy, ale przygotowują się do funkcjonowania w szkolnej rzeczywistości i nabywają podstawowych umiejętności, które dopiero pozwolą im zacząć swoje zdobywanie wykształcenia.
Nikt nie nauczy się pisania czy czytania bez pomocy osoby, które opanowała już tę umiejętności. Oczywiście nie jest to niemożliwe i dorosła osoba, która zdaje sobie sprawę z tego, jak ważne może okazać się niebycie analfabetą może się do tego zmusić, ale bez porządnego nauczyciela może nie odnieść żadnych sukcesów na tym polu, nie mówiąc już o utrwalaniu własnych błędów. W przypadku dzieci sprawa jest jeszcze trudniejsza, bo przeważnie nie chce im się pracować i nie mają żadnego problemu z pominięciem zajęć, jeśli tylko może im to przedłużyć czas na zabawę, a to nie ułatwia zadania nauczycielce.
Jak na nauczanie zdalne reagują dzieci?
Kiedy nie patrzymy na małe dziecko cały czas i nie kontrolujemy tego, czy czyni jakieś wyraźne postępy, nie będzie ono tego robić. W przypadku nauczania zdalnego bardzo często nauczycielka nie widzi tego, jak pisze jej uczeń, nie może więc zwrócić mu uwagi na popełniane przez niego błędy ani pokazać mu, jak poprawnie może do czegoś podejść. Z czytaniem potencjalnie może być łatwiej, ale dziecko może po prostu powiedzieć, że nie ma na danych zajęciach mikrofonu i nie będzie musiało w nich uczestniczyć, a jeśli nie będzie tego robiło, to nie będzie ćwiczyło czytania i nie nauczy się robić tego płynnie.
Niestety pandemia zmusza wiele placówek do tymczasowego zamknięcia. Przykładem jest dezynfekcja szkoły w Sosnowcu https://sosnowiecinfo.pl/koronawirus-w-iv-lo-w-sosnowcu-dezynfekcja-i-kwarantanna/.
Problemem poza nauką w przypadku nauczania zdalnego jest też upilnowanie dziecka. Małe dzieci nie mogą zostać same w domu na dziesięć godzin, jeśli rodzic pracuje poza domem, a to niestety oznacza, że musi zostać on z nim w domu. To nie tylko spora niedogodność i utrata swojej pozycji na rynku pracy, ale do tego spora strata, bo zasiłek nie zawsze jest w stanie zrekompensować całej części wynagrodzenia, z której musimy zrezygnować, aby móc zająć się dzieckiem w domu. W ten sposób obowiązek nauczania dziecka często spada na rodzica, a to przecież nie należy do jego obowiązków i często może to robić źle.